poniedziałek, 20 czerwca 2011
sesja trwa, a ja niczym bohater noweli E.A. Poe pod tytułem The Pit and the Pendulum zmagam się z uciekającym czasem i znoszę te wszystkie upiorne sesyjne męki ! atmosfera zagrożenia zagościła nad moim biurkiem na dobre, siedzi tu ze mną i złowieszczo chichocze. postanowiłam nie dać się zwariować i dla równowagi umysłu i nastroju, narysowałam szanownego pana żubra, który jak wiadomo, jest gatunkiem właśnie zagrożonym, ale się strachom nie daje tylko bieży po kniei i wesoło żuje zielone.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz